psychoonkolog-gabinet-wroclaw

Wypowiedzi Pacjentów

psychoonkolog-gabinet-wroclaw

Opinie

Czuję wiele siły, energii, chce mi się żyć. Nie chcę wegetować, chcę dobrze przeżyć każdą chwilę.  Żałuję, ze tak późno zdecydowałam się na terapię.”

 „Ta sesja dała mi możliwość pozbycia się strachu przed chemioterapią. Mam informacje, jak sobie radzić z jej skutkami ubocznymi, jak ustalić dla siebie zasady odżywiania i spojrzeć na raka z dystansu, bez pesymistycznego nastawienia.”

Małgorzata B., Kamienna Góra 2011r

„Wyjeżdżam z sesji w „Podkówce” z nadzieją, że sobie poradzę i będę żyć świadomie pełnią życia. /…/ Cieszę się, że otrzymałam tutaj tyle wskazówek i informacji, ale najważniejsze jest to, że wiem, że jest ktoś, kto może mi pomóc. Zabieram ze sobą pełne akumulatory, by żyć.”

Aneta P., Jelenia Góra 2012r.

„Na tej sesji uświadomiłam sobie, że proces zdrowienia z choroby nowotworowej jest jednocześnie procesem uzdrawiania siebie jako osoby wspierające/j…/ Byłam pod wrażeniem, jak szybko wzrastało samopoczucie chorych, jak zmieniało się nastawienie do choroby , do własnych przekonań. Jak znikał odczuwany wcześniej ból i pojawiała się radość i wyjątkowa atmosfera . Chwilami miałam wrażenie, że jestem na wyjątkowym spotkaniu towarzyskim pełnym humoru i zabawy, a nie na sesji terapeutycznej.

Teresa A., Opole 2013r.

„Zetknięcie się z ludźmi, którzy przeżywają to samo co ja, uzmysłowiło mi, że moje odczucia takie jak przerażenie, rozpacz, złość a nawet pretensje są zupełnie normalnym zjawiskiem, że okazywanie ich nie jest niczym złym, że można a nawet trzeba o nich głośno mówić i nie należy mieć z tego powodu wyrzutów sumienia/…/ Na zakończenie z całą stanowczością mogę stwierdzić, że sesja pokazała mi bardzo trudną rzecz- umiejętność mądrego przeżywania świata. Trening relaksacyjny był moim ulubionym elementem sesji. Znikała nerwowość, wymiatało z mojej głowy wszystkie kłębiące się myśl. Niezwykle przyjemne doświadczenie.”

Monika L., Częstochowa 2013r.

„Dziękuję za ten tydzień na sesji, na który bardzo czekałam. Otrzymałam tu ogromną wiedzę przekazaną w sposób profesjonalny, wsparcie, energię do radzenia sobie z chorobą, umocnienie nadziei i wiary w lepsze samopoczucie i wyzdrowienie oraz wiary w zdrowe i racjonalne myślenie. To wszystko we wspaniałej atmosferze, w której zapomnieliśmy o naszych dolegliwościach. To mnie bardzo poruszyło, to był wspaniały tydzień!”

Halina K., Opole 2013r.

„Podobały mi się zajęcia , nie tylko ze względu na fajną , ciepłą atmosferę ( a uczestniczyłem już w niejednych), ale i z uwagi na program oraz sposób prowadzenia. Bardzo dobre były treningi relaksacyjne. Po powrocie z sesji wdrożyłem na co dzięń technikę świadomego oddechu. Poprawiły się relacje z najbliższą mi osobą. Wdrożyliśmy codzienne , poranne marsze z kijkami /…/. Najbardziej się cieszę z tego, że moja żona zyskała bardziej optymistyczne podejście do własnej choroby i życia.”

Krzysztof D., Wrocław, 2016r.

„Treningi relaksacyjne – coś wspaniałego. Coraz bardziej potrafię się zrelaksować, uwolnić od napięcia, zmęczenia. To wszystko dzięki prowadzącej. Powrót z sesji: siedzę za kierownicą swojego samochodu, zmierzam w kierunku domu. Jestem ja, mój samochód i bezpieczna droga. Z radia leci cichutka muzyka. Za oknem samochodu widzę piękną przyrodę. Jestem inna niż zawsze, czuję się taka lekka. Nie zaprzątam sobie głowy tym, czy w domu jest pieczywo, czy powinnam po drodze zrobić zakupy, czy w czasie mojej nieobecności kwiatki były podlewane, itd. Moje biuro– to samo pomieszczenie, to samo wyposażenie, ale jedna ze ścian jest odrobinę inna. Wisi na niej kartka ze słowami M. Twaina (przywieziona z sesji): „Przeżyłem w swoim życiu mnóstwo strasznych rzeczy. Na szczęście większość z nich nigdy się nie wydarzyła”.

Anna R., Lubin, 2016r.

„Dzięki uczestnictwu w sesji zrozumiałam, że jestem jedna jedyna w swoim rodzaju. W dużej mierze ode mnie zależy komfort mojego życia. Winna jestem swojemu organizmowi więcej uwagi - zrozumiałam, że nic w nim nie jest moim wrogiem, całość to wielki fenomen. Istotne jest Tu i Teraz. Jeżeli nie mam na coś wpływu, to odpuszczam, nie tracę na to energii. Teraz słucham swojego organizmu, wiem, jakie korzyści płyną z głośnego śmiechu. Wiem, że nadmiar stresu mnie niszczy. Wykreślam słowo „muszę”- ja nic nie muszę (oprócz tego, co nieuchronne). Zaczynam w domu ćwiczyć świadome oddychanie, zmieniam zasady żywieniowe, sprawiam sobie i innym więcej przyjemności i dbam o długość snu.”

Krystyna L., Kochanów, 2016 r.

Odkryłam, że może być pozytywnie i normalnie mimo diagnozy. Choroba nie musi niczego fajnego wykluczać z codziennego życia. Spoglądam teraz na otaczający świat optymistycznie i spokojniej. Będę codziennie pracować z przekonaniami, które często ściągały mnie w czarną otchłań.”

Milena P. Wrocław, 2018r.

„Warsztaty pokazały mi drogę radzenia sobie z chorobą córki. Uświadomiłam sobie, że nie jestem sama, że zawsze mogę skorzystać z pomocy. Najważniejszy był dla mnie częsty głośny śmiech osób z diagnozą i hasło „Nic nie muszę, dużo mogę.”

Wanda P., Poznań, 2018r.

„Najważniejsza była dla mnie zaraźliwa energia grupy, oczyszczające rozmowy i kojący widok morza. Odkryłam, że śmiech działa na mnie jak lek - podczas śmiechoterapii ból się zmniejszał. Postanawiam praktykować ten rodzaj terapii i rozważnie dysponować swoimi zasobami energii. Przekonałam się, że grupa wsparcia może dodać sił, podnieść do góry, uskrzydlić, a ufność, wiara, spokój umysłu prowadzą do coraz lepszego samopoczucia.”

Magda L., Milicz 2018r.

„ Udział w turnusie spowodował, że otworzyły się w moim sercu drzwi, które zatrzasnęłam po usłyszeniu diagnozy. Poczułam ziarenko nadziei, że przecież ja też mam szansę wyzdrowieć. Uwierzyłam, że mogę wspierać mój organizm i postanowiłam nie przeszkadzać mu w samoleczeniu niezdrowymi myślami. Wiem, że jeśli kiedyś przyjdzie czarna chmura, poradzę sobie z nią, bo potrafię zmieniać myśli.”

Anna O., Wrocław, 2018r.

Najważniejsze było dla mnie: Moc świadomego oddychania - sprawdziłam empirycznie - efekty namacalne w każdym wymiarze, m.in. mniejsze szumy uszne i jakbym lepiej słyszała. Psychicznie czuję się lżejsza, nie przytłaczają mnie ciężkie myśli. Ważne były także sesje relaksacyjne z "odlotem."”

Joanna A., Inowrocław, 2021r.

„Wyjeżdżam z naładowanymi bateriami. Będę praktykować relaksację, świadomy oddech, medytację. Tak, jak regularnie przyjmuję chemię, tak regularnie będę „pracować głową”, ponieważ mocno poczułam, ile dobrego mi to przyniosło.”

Barbara L., Wrocław, 2021r.

„Cenne wskazówki, jak pracować z niezdrowymi przekonaniami. /…/ Dużo frajdy podczas jogi śmiechu. /…/ Możliwość pokonania wewnętrznych ograniczeń (lęki, niepokój, brak wiary w zdolności samonaprawcze organizmu.) /…/ „Chmura burzowa nad moją głową zmieniła się w zalążek tęczy.”

Katarzyna B., Wrocław, 2021r.

„Żona mówiła mi wcześniej, jak ważne są dla niej w czasie leczenia: spokój, pozytywne emocje, śmiech – słuchałem i starałem się w to wejść, ale dopiero teraz zrozumiałem, o co chodzi i na czym to polega. Teraz wiem, jak lepiej niż przedtem wspierać żonę, jak jej pomagać. Bardziej rozumiem jej zachowania i to, czego ode mnie oczekuje. Zrozumiałem, jak ważne jest pozamedyczne wsparcie żony i jak ważne jest, żeby nigdy nie poczuła się opuszczona.”

Piotr H., Opole, 2021r. (lekarz)

„Na tej sesji uświadomiłam sobie, że proces zdrowienia z choroby nowotworowej jest jednocześnie procesem uzdrawiania siebie jako osoby wspierające/j…/ Byłam pod wrażeniem, jak szybko wzrastało samopoczucie chorych, jak zmieniało się ich nastawienie do choroby , do własnych przekonań . Jak znikał odczuwany wcześniej ból i pojawiała się radość i wyjątkowa atmosfera . Chwilami miałam wrażenie, że jestem na wyjątkowym spotkaniu towarzyskim, pełnym humoru i zabawy, a nie na sesji terapeutycznej.

Teresa A., Opole 2013r.

„Najwięcej wyniosłem z treningów relaksacyjnych oraz rozmów z Inką i uczestnikami. Podczas sesji: – uświadomiłem sobie, że nie jest ze mną tak źle, jak myślałem , – uświadomiłem sobie, że bez wzroku też można dobrze żyć, – ważne było dla mnie to, że uczestnicy sesji odnosili się do mnie z pełnym zrozumieniem. Po powrocie z sesji inaczej spojrzałem na moją pracę zawodową, podchodzę do niej bardziej na luzie i z większym dystansem. Chętnie przyjadę ponownie.”

Jerzy D., Jelenia Góra 2016r.

Po powrocie z warsztatów więcej czasu poświęcam na wypoczynek ( i relaks ) bez wyrzutów sumienia, że marnuję czas. Bardzo dobrze czułam się podczas relaksacji – prawie zawsze „odpływałam” i „budziłam się” w dobrym nastroju. Będę polecać znajomym z diagnozą onkologicznym udział w takich warsztatach, bo mają szansę zdać sobie sprawę, że nie są sami na świecie z takim problemem, nabiorą dystansu i zmienią nastawienie do choroby na bardziej optymistyczne.”

Krystyna D., Wrocław 2016r.

„W ważnych dla mnie chwilach mówię: moje serce zrobiło zdjęcie. Zbieram te magiczne fotografie i trzymam jak drogocenny skarb. Myśląc o turnusie w „Podkówce” w Świdniku mówię: moje serce nakręciło cudowny film i ten film ma już swoje miejsce. Pięć dni tylko dla mnie, wypełnione oczyszczającymi emocjami od łez, smutku, zwątpienia po śmiech, radość, spokój. Zajrzałam w głąb siebie i zadałam pytania: jak żyć z rakiem, jaka jestem, czy dbam o siebie? Zawsze przedkładałam dobro innych ponad swoje potrzeby, rezygnowałam z planów, nawet jeśli nikt mnie o to nie prosił. Żyłam dla innych i wydawało mi się, że tak jest dobrze – dopóki nie zachorowałam. W trakcie leczenia trafiłam na terapię i to stało się przełomem w moim życiu. Zrozumiałam i uwierzyłam, że ja też jestem ważna, że dbanie o siebie to obowiązek (miły), a nie – przywilej czy fanaberia. Powoli, krok po kroku zaczęłam wprowadzać zmiany w codziennym życiu: zdrowe myślenie i racjonalne podejście do choroby i leczenia, odżywianie, sen, spacery, spotkania z przyjaciółmi, podróże i różne drobne przyjemności. Leczenie zaczęło przynosić coraz lepsze rezultaty, a ja z niecierpliwością czekam na kolejny turnus terapeutyczny w Łebie

Jolanta, Lubań 2020r.