Rekomendacje
Mariusz Wirga, MD Long Beach, Kalifornia, 07kwietnia 2017r.
Memorial Medical Center
Long Beach, Kalifornia
List rekomendacyjny
Z wielką radością piszę ten list rekomendacyjny dla Inki Weksler, Kierownika Ośrodka Pomocy Psychoonkologicznej (wcześniej: Poradni Psychoonkologicznej), prowadzonego przez Stowarzyszenie Wspierania Psychoonkologii „Życie” w Kamiennej Górze.
Inkę poznałem w czerwcu 2003 roku, kiedy przyjechała szkolić się w terapii simontonowskiej po raz pierwszy. Z wielkim entuzjazmem zaangażowała się w proces, w rekordowym tempie ukończyła szkolenie i otrzymała certyfikat terapeuty w listopadzie 2004. Stało się tak dlatego, że zbierała olbrzymie doświadczenie praktyczne pracując z osobami z diagnozą onkologiczną i aktywnie poddawała się dodatkowej superwizji z trenerami terapii simontonowskiej.
Jej energia i wizja sięgały jednak dużo dalej i w kwietniu 2008 roku utworzyła w Kamiennej Górze pierwszą na Dolnym Śląsku i jedną z pierwszych w Polsce w Poradnię Psychoonkologiczną, której była kierownikiem do kwietnia 2016 roku i którą dynamicznie rozwijała. Od maja 2016 roku Poradnia działa jako Ośrodek Pomocy Psychoonkologicznej. Przez lata naszej znajomości, miałem okazję i przyjemność zacieśnić współpracę z Inką i poznać ją bliżej jako z jednej strony źródło nieustającej energii, wytrwałości i kreatywności, a z drugiej mądrości, życzliwości i współczucia. Te jej cechy w połączeniu z doświadczeniem, kompetencjami terapeutycznymi oraz umiejętnościami zjednywania sobie ludzi stały się podwalinami jej niezwykłego w skali krajowej sukcesu.
Miałem okazję się przekonać o skali jej sukcesu podczas mojej wizyty w Kamiennej Górze w maju 2014 roku na konferencji psychoonkologicznej, które Inka cyklicznie organizuje. Inka umiała zmobilizować lokalne władze, miejscowy szpital, społeczność oraz osoby prywatne, by wspierały tę tak ważną działalność ponad wszelkimi innymi światopoglądowymi różnicami. Było to dla mnie osobiście niezwykle pouczające i inspirujące doświadczenie, że nawet w trudnych warunkach i ze znanymi nam wszystkim ograniczeniami, możliwe jest osiągnięcie doskonałych wyników zarówno organizatorskich jak i terapeutycznych. W konferencji wzięli też udział pacjenci i ich rodziny, którzy uczestniczyli w turnusach terapeutycznych, prowadzonych przez Inkę i dali świadectwo głębokiej transformacji, jaką przeszli dzięki jej pracy.
Zasięg pracy Inki nie ogranicza się do okolic Kamiennej Góry czy Dolnego Śląska, ale jest ogólnopolski. Okazuje się, że pacjenci z całej Polski przyjeżdżają na sesje prowadzone przez Inkę. Jest jednak jeszcze jeden bardzo ważny aspekt działalności Inki, który też ma ogólnopolski zasięg – jest to jej działalność popularyzatorska i edukacyjna. Potrafiła sobie zjednać media i poprzez nie edukować społeczeństwo. Jej liczne wystąpienia telewizyjne oraz artykuły w prasie mają niezwykłą wartość dla postępu psychoonkologii w Polsce.
Niniejszym daję najwyższe rekomendacje dla Inki Weksler.
Mariusz Wirga
Dyrektor d/s medycznych Onkologii Psychospołecznej w Instytucie Onkologii imienia Malcoma Todda w Memorial Medical Center, Long Beach, Kalifornia, USA
_________________________________________________________________
– Kiedy dowiedziałam się, że mam raka, wpadłam w otchłań rozpaczy – opowiadała mi podczas wywiadu jedna z pacjentek Poradni Psychoonkologicznej w Kamiennej Górze. Lekarze zaproponowali Jej terapię, ale nie wierzyła w jej sens. Bliscy wspierali ją z całych sił, ale pomimo starań, nie była w stanie przyjąć ich pomocy. Pogrążała się w depresji. Chorowało nie tylko jej ciało, ale i dusza. Kiedy wspominała spotkania z terapeutką, Inką Weksler, uśmiechała się promiennie. Mówiła, że to osoba, która dzięki swojej ogromnej wiedzy psychoonkologicznej, a także osobistej wrażliwości, pomogła odnaleźć jej nadzieję, dała siły do walki z chorobą i sprawiła, że jej życie znowu odzyskało barwy. Znowu mogła się śmiać, cieszyć obecnością rodziny, odnajdować radość w każdym promieniu słońca. Uwierzyła w siebie, a leczenie zaczęło przynosić coraz lepsze skutki.
Dla ludzi, których nie dotknęła choroba nowotworowa, poradnia psychoonkologiczna to po prostu kolejna medyczna placówka, w której można uzyskać pomoc specjalisty. Ale dla ludzi chorych, to często ostatnia deska ratunku. To miejsce, w którym spotykają Ludzi, którzy ich rozumieją, pomagają odnaleźć nadzieję, ukoić strach, a dzięki temu stawić czoło leczeniu i włączyć się w nie aktywnie. Oby jak najwięcej osób z diagnozą onkologiczną mogło liczyć na tak bezcenną pomoc.
Dorota Mirska-Królikowska, redaktor działu Zdrowie w miesięczniku VITA. Warszawa 2014r.
________________________________________________________________________
Kamienna Góra, dn. 29.10.2016r.
L I S T R E KOMENDACYJNY
Mam zaszczyt przedstawić Państwu Panią Inkę Weksler – wieloletnią certyfikowaną terapeutkę w Psychoonkologicznym Programie Simontona, kierownika Ośrodka Pomocy Psychoonkologicznej, a wcześniej – Poradni Psychoonkologicznej w Powiatowym Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze, twórcę i wiceprezesa zarządu Stowarzyszenia Wspierania Psychoonkologii „Życie”. Poradnia Psychoonkologiczna jest autorskim przedsięwzięciem Pani Inki Weksler.
Pani Inka z wyjątkowym zaangażowaniem oddaje się swojej pracy, która jest dla niej nie obowiązkiem, ale pasją niesienia bezinteresownej pomocy ludziom chorym onkologicznie i ich rodzinom.
To Wielka Osoba o Wielkiej Wrażliwości, organizująca i przeprowadzająca wyjazdowe sesje terapeutyczne dla osób zdiagnozowanych onkologicznie i ich bliskich, aukcje dobroczynne, konferencje naukowe z udziałem autorytetów w dziedzinie psychoonkologii. Jest znana jako skuteczna i empatyczna terapeutka nie tylko w lokalnym środowisku – do Poradni przyjeżdżają Pacjenci z całej Polski.
Jako prezes Stowarzyszenia Wspierania Psychoonkologii „Życie” i jednocześnie kolega, z całą odpowiedzialnością stwierdzam, iż postawa i praca, jakiej poświęca się Inka jest najwyższą wartością, jaką powinien reprezentować Człowiek. A takich ludzi zaczyna w Polsce brakować.
Paweł Truszczyński
Prezes Zarządu
Stowarzyszenia Wspierania „Psychoonkologii „Życie”
_________________________________________________________________________________
Warszawa, 13.10.2014r.
Poradnia Psychologiczna w Kamiennej Górze to miejsce, obok którego nie można przejść obok. A pani Inka Weksler to ekspert i człowiek, którego nie można nie docenić i nie obdarzyć uśmiechem wdzięczności… Od momentu zapoznania się z działalnością Poradni byłam pod jej ogromnym wrażeniem – jak w tak niewielkim ośrodku jak Kamienna Góra mogła powstać i skutecznie działać placówka, której nie powstydziłoby się wiele miast wojewódzkich? Tak ja osobiście, jak i dziennikarze mediów ogólnopolskich (w tym największych serwisów informacyjnych w kraju) nieraz to „zjawisko” komentowaliśmy z uznaniem i podziwem. Nawet z perspektywy Warszawy tak prężnie działająca Poradnia, jednocząca wokół siebie społeczność lokalną – po prostu zachwyca, bo jest dowodem na to, że „jak się chce, to się da”. Jako specjalista ds. komunikacji byłam zawsze zaszczycona mogąc informować media regionalne i ogólnopolskie o codziennej pracy Poradni, a także o jej sesjach wyjazdowych (naprawdę „obleganych” przez pacjentów) czy akcjach społecznych zbiórki funduszy na pokrycie kosztów wybranych inicjatyw Poradni.
Jako człowiek, także wolontariusz w Centrum Onkologii w Warszawie, chylę czoła przed ogromem pracy i zaangażowania pani Inki Weksler w działalność Poradni i jej skromnego zespołu. To co robią to naprawdę działalność misyjna, a moralnym prawem i przywilejem każdego z nas jest wspierać podobne inicjatywy! Nie godzi się inaczej!
Marta Pawłowska
Dyrektor Zarządzający MG Network, Warszawa
Co mi dała terapia?
Terapia dała mi nowe życie. Nauczyła mnie nazywania tego, co się stało i zdrowego podejścia do przeżyć, które były moim udziałem. Przyniosła mi spokój w podejściu do mojej choroby i choroby moich rodziców.
Dała mi wiedzę, jak mogę o siebie dbać i pomogła mi odkryć moje potrzeby i to, czego chcę.
Dała mi pewność siebie w podejmowaniu decyzji dotyczących mojego zdrowia.
W pierwszym momencie – na początku- pomogła mi uporać się ze strachem związanym z diagnozą i strachem związanym z moim przyszłym życiem z piętnem choroby śmiertelnej, a właściwie ze strachem o życie.
Dała mi możliwość rozmawiania o tym, o czym nie mogłam rozmawiać z moimi bliskimi, które ze strachu o mnie zaprzeczały rzeczywistości lub z osobami dalszymi, które nie są gotowe do rozmowy o chorobie nowotworowej.
Dowiedziałam się, że jestem normalna w moim strachu, wątpliwościach, że nie zwariowałam.
Cenię bardzo ten nabyty w terapii spokój i poczucie bezpieczeństwa, które mam w sobie, co czasem stoi w kontraście z postawą osób dotkniętych diagnozami chorób śmiertelnych, a które nie przeszły terapii. Potrafię już stworzyć dystans do szaleństwa myśli, myśli pełnych obaw, myśli depresyjnych takich ludzi, cieszę się, że mam to już za sobą.
Każdego dnia czuję dobro działania terapii, czuję się dobrze, czuję się szczęśliwa, czuję potrzeby mojego ciała i w większości słucham ciała (chociaż chcę nad tym popracować, czasami się zapominam).
Terapia wzmocniła moje JA, jestem pewniejsza siebie wobec męża i moich rodziców.
Terapia zmieniła mój stosunek do diagnozy. Nie boję się i myślę, że mogę być zdrowa, że jestem zdrowa na taki inny sposób( jako ten inny sposób rozumiem ograniczenie sprawności i pewne braki, które są konsekwencją przebytej operacji), tylko muszę/chcę dbać o siebie.
Tak jest dobrze.
Beata, Wrocław 2019r.
Terapia
Pierwszy zapis w moim „zeszycie zdrowienia” nosi datę 25 lipca 2019. Byłam już w terapii ponad miesiąc. Było źle, bardzo źle. Historia mojego chorowania i zdrowienia to jak jazda kolejką w górę i w dół. Pamiętam swoje pierwsze zadanie, sprawić sobie frajdę, kawa wypita z mężem we wrocławskiej kawiarni smakowała obłędnie. Cotygodniowa praca z terapeutą zaczęła przynosić rezultaty. Czym była terapia w moim życiu, co wniosła? Przede wszystkim zmieniła mnie i moje życie. Dzięki terapii odkryłam ile mam w sobie siły po którą mogę sięgnąć, odwołać się do niej. Stwierdzenie, moje dobro jest dla mnie najważniejsze było dla mnie jak odkrycie. Przed chorobą oddawałam się całkowicie rodzinie, byłam na każde zawołanie, zawsze obecna i pomocna. Terapia spowodowała, że zobaczyłam jak bardzo siebie krzywdzę. Zdałam sobie sprawę, że nie ma mnie dla mnie. Powolutku, krok po kroku zaczęłam zaglądać w rejony siebie do których nie miałam dostępu. To był długi mozolny proces. Zobaczyłam siebie i z wielu rzeczy nie byłam dumna. Tę gigantyczna pracę wykonałam dzięki Tobie!! Z całego serca dziękuję.
Terapia wniosła w moje życie nowe słowa i nowe znaczenia. Praktykowanie wdzięczności, prawo do nic nie robienia, utrzymywanie równowagi w zdrowiu i zdrowe przekonania. Dzisiaj wiem, że nowe sytuacje mi nie zagrażają, że w każdej sobie poradzę. Mantry na czas chemioterapii i leczenia pomogły uwierzyć, że mogę wyzdrowieć. Moje rytuały prozdrowotne to długie spacery, obserwacja otaczającego świata, dźwięki, zapachy, uważność, relaksacja, świadomy oddech, utrzymanie dobrej kondycji psychicznej, nadały mojemu życiu nowy wymiar. Uwolniły od napięć i lęków. Wartości takie jak zdrowie, rodzina, miłość i wolność nabrały nowego znaczenia. To dzięki terapii jestem dzisiaj świadoma znaczenia tych słów.
Dzięki terapii spotkałam się sama ze sobą, pogłębiłam kontakt ze swoim ciałem, ufam mu, przytulam je, jestem dla niego dobra, dbam. Nauczyłam się odpuszczać i akceptować siebie. Nie muszę być idealna i zabiegać o akceptację. A z tym miałam duży problem. Terapia to również trzy sesje, jedna w Podkówce i dwie w Łebie. Cudowne, spokojne, pełne ćwiczeń i pogłębionej refleksji. Poznałam wspaniałych ludzi, mam nowych przyjaciół. Kończę terapię z wielką wdzięcznością, bo dzięki niej na lepsze zmieniło się moje życie.
Dziękuję.
Jola, Wrocław 2021r.
___________________________________________________________________
Terapia
Rozpoczęłam psychoterapię w trudnym dla mnie okresie życia tj. po diagnozie onkologicznej, ale przed operacją onkologiczną. Byłam wówczas w rozsypce emocjonalnej. Byłam zrozpaczona i bardzo nieszczęśliwa. Wydawało mi się, że wraz z diagnozą onkologiczną moje życie legło w gruzach.
Pierwsza sesja psychoonkologiczna była dla mnie trudna. Po raz pierwszy głośno powiedziałam
o swoich obawach, przekonaniach związanych z chorobą nowotworową, żalu wobec świata „dlaczego ja”. Nie wiedziałam jaki/czy uzyskam rezultat pracy podejmując się terapii.
W pełni zaufałam wskazówkom mojej terapeutki. Krok po kroku zaczęłam stosować zalecenia dotyczące: zmiany myślenia o chorobie, o sobie. Wprowadziłam w życie wskazówki dotyczące: technik relaksacyjnych, świadomego oddechu, uważności, wizualizacji, medytacji. Techniki pomogły mi przejść trudne chwile, których było niemało w trakcie całego leczenia onkologicznego.
Pod wpływem terapii i pracy z sobą zmieniłam się i zmieniłam swoje podejście do życia: zatrzymałam się, już nie pędziłam, zaczęłam zwracać uwagę na „tu i teraz”, zaczęłam smakować życie. Zrozumiałam, że można poczuć szczęście/być szczęśliwą mimo diagnozy onkologicznej. Zaczęłam również skupiać się na sygnałach swojego ciała, którego kiedyś nie słuchałam i ignorowałam, zrobiłam się dla siebie dobra i zaakceptowałam siebie taką jaką jestem. Terapia pomogła mi zrozumieć, że drzemią we mnie duże siły do działania. Po każdej trudnej dla mnie sytuacji związanej z leczeniem onkologicznym potrafiłam szybko się otrząsnąć i działać dalej. Nigdy się nie poddałam, ani nie wątpiłam w moje wyzdrowienie.
Zakończyłam z sukcesem leczenie onkologiczne, na który wpływ miało podjęcie przez mnie terapii psychoonkologicznej i związaną z tym moją wewnętrzną przemianą.
Anna, Wrocław 2019r.
_____________________________________________________________________________
Terapia
Kiedy na początku 2019 roku dowiedziałam się, że u mojego męża zdiagnozowano chorobę onkologiczną świat wokół mnie zawirował. Nie zatrzymał się, ale właśnie zawirował i prawie wszystko w tym moim świecie zmieniło swoje położenie. W tamtej chwili nie było miejsca na powiedzenie sobie STOP bo należało podjąć działania związane z leczeniem. Potem, po udanych operacjach i okresie rekonwalescencji, przyszedł czas na myślenie nad przyszłością w tej nowej i trudnej sytuacji. Moje plany, marzenia stanęły pod znakiem zapytania, pojawiła się niepewność. Zdałam sobie sprawę, że moje myśli nie biegną w dobrą dla mnie stronę. Zaczęłam dokarmiać czarnego wilka z indiańskiej przypowieści. To był moment kiedy podjęłam decyzję o podjęciu terapii psychoonkologicznej. Od tamtej chwili, pod opieką terapeutki, zaczęłam porządkować ten „zabałaganiony” świat wokół mnie. Zrozumiałam, że wszystkie poglądy, przyzwyczajenia i wyobrażenia nie zawsze są dla mnie dobre. W życiu należy doceniać to co jest tu i teraz, przeszłość została za nami , a przyszłość jest niewiadomą. Są obszary na które mam wpływ, ale jest wiele spraw na które tego wpływu nie mam. Moim ulubionym pytaniem do siebie samej stało się: Czy to jest moje, czy to mnie dotyczy? Jest mi teraz łatwiej opanować emocje, nabrać dystansu do spraw, które nie są obszarem mojego życia. Uświadomiłam sobie, że to jak wygląda moje życie w głównej mierze zależy ode mnie . Ważne jest to co myślę, czy niepowodzenia będą w stanie przyćmić dobre chwile, czy choroba bliskiej osoby pozbawi mnie nadziei i radości z życia. Stałam się świadoma, że zdrowe myślenie przekłada się na moje dobre samopoczucie, a dobre samopoczucie pozwoli zrealizować cele jakie sobie sama wyznaczę i mądrze wspierać mojego męża. Nauczyłam się jak wielką sztuką jest rozmowa z bliskim człowiekiem o naszych emocjach lub potrzebach bez naruszania jego prawa do innego zdania. Oswoiłam swoje lęki i przekonania związane z chorobą onkologiczną i przede wszystkim umocniłam wiarę, że rak to nie wyrok. Niespodziewanie terapia psychoonkologiczna, pozwoliła mi lepiej zrozumieć samą siebie. Pomogła mi zweryfikować poglądy na pewne tematy, zmienić nawyki i przyzwyczajenia. Nie zamartwiam się już tym co może się wydarzyć, sama buduję swoje życie z nadzieją na kolejny dobry dzień. Przy okazji poznałam także techniki relaksacji i świadomego oddychania, które pozytywnie wpływają na system odpornościowy, napięcia mięśniowe i układ nerwowy. To jedno z danych mi narzędzi, po które mogę sięgnąć w sytuacji kryzysowej lub tylko po to aby się zrelaksować i odprężyć. „Dziś wiem – życie cudem jest , co chcę, mogę z niego mieć” to fragment tekstu piosenki napisany przez przez Małgorzatę Pruszyńską dla zespołu DeSu prawie ćwierć wieku temu. Ta myśl jest podsumowaniem mojej ponad dwuletniej pracy terapeutycznej z Inką Weksler – doskonałą terapeutką, dla której pomoc osobom z diagnozą onkologiczną i ich rodzinom jest pasją i powołaniem. Dziękuję za wsparcie, za pomoc, za podzielenie się swoją ogromną wiedzą, za pokazanie mi nowych ścieżek i otwarcie kolejnych drzwi do otaczającego mnie świata.
Iwona, Wrocław 2021r.
Czuję wiele siły, energii, chce mi się żyć. Nie chcę wegetować, chcę dobrze przeżyć każdą chwilę. Żałuję, ze tak późno zdecydowałam się na terapię.”
Małgorzata B., Kamienna Góra 2011r.