Jak pomagam

Choroba nowotworowa jest dla człowieka doświadczeniem nie tylko biologicznym, ale i egzystencjalnym –  na poziomie mentalnym, emocjonalnym, duchowym.  Dla większości osób to najtrudniejsze  ze wszystkich wcześniejszych doświadczeń. Najczęściej towarzyszy mu poczucie winy, osamotnienia, bezradności, lęku, przerażenia, beznadziei, rozpaczy. Porządek dnia, plany, marzenia – wszystko to, czemu dotąd nadawane było znaczenie, rozpada się w sekundach, traci wartość. Po usłyszeniu diagnozy, w głowie zderzają się dwa pytania: „Dlaczego właśnie ja?”  i „Za co ta kara?”

Trudnej próbie poddane zostają fundamentalne przekonania o zdrowiu i chorobie, o sensie życia, umieraniu i śmierci; o Bogu i naturze;  o ludziach  i własnej osobie. Rak często utożsamiany jest z wyrokiem śmierci.

Leczenie onkologiczne skierowane jest na sferę cielesną człowieka, podczas gdy człowiek nie jest sumą poszczególnych obszarów: mentalnego, fizycznego, emocjonalnego, duchowego, relacyjnego; jest psychofizyczną jednością, w której myśli, przekonania, emocje, zachowania mają wpływ na stan zdrowia. Dlatego właśnie tak ważna jest szybka pomoc psychologiczna i emocjonalne wsparcie tuż po usłyszeniu diagnozy, aby zapobiec niszczycielskiemu działaniu stresu oraz pomóc organizmowi w mobilizacji przed stojącym trudnym zadaniem, jakim jest stawienie czoła chorobie i poradzenie sobie z leczeniem onkologicznym. Aby przekonać się, że mimo choroby i licznych dolegliwości z nią związanych można znośnie, a nawet satysfakcjonująco przeżywać każdy dzień.

Pracuję w nurcie terapii simontonowskiej, wykorzystując najnowsze doniesienia między innymi z dziedziny psychoneuroimmunologii, psychoimmunologii, terapii poznawczo – behawioralnej. Posiadana przeze mnie (i stale uzupełniana) wiedza oraz wieloletnie doświadczenia z pracy terapeutycznej z osobami z diagnozą onkologiczną i z ich bliskimi potwierdzają tezę o  możliwości wyzdrowienia nawet z zaawansowanej choroby oraz nadania życiu nowego sensu.

 Stąd credo mojej pracy terapeutycznej: współtowarzysząc Pacjentowi w trudnym procesie leczenia i zdrowienia podążam za nim, respektując jego ograniczenia (intelektualne, fizyczne, emocjonalne, duchowe), zapewniając mu przestrzeń dla ekspresji myśli i emocji i wspólnie poszukując narzędzi, metod i rozwiązań, które on sam uzna dla siebie za najbardziej odpowiednie (zdrowe), z którymi będzie się czuł dobrze. Bowiem każda droga do zdrowia jest inna – a celem terapii simontonowskiej jest odnalezienie tej drogi.